Dziś termometry w Gdańsku wskazywały ledwie 20 st. Zimno nie było, chłodno też nie, ale słabiuteńkie promyki słońca zaczęły nieśmiało wyglądać dopiero ok. godz. siedemnastej. Rano na pocztę poszłam w letniej kurtce…Krzątając się potem po kuchni, krojąc cukinię i dusząc pieczarki, zapomniałam niemalże, że to czas letni. Chociaż, jeszcze wczoraj tęskniłam za słońcem i bardzo go wyglądałam. Dziś niemalże brytyjskie lato wprawiło mnie chyba w letarg. I tak oto przekładając garnki w kuchni zasłuchałam się w audycję Marielli Frostrup na BBC 4 Radio – Summer in literature. W trakcie audycji prezentowane były różne tarze lata: od dystyngowanych, angielskich spokojnych popołudni na wsi i dickensowskich obietnic nowego życia wraz ze zmieniającymi się porami roku, po letarg amerykańskiego Południa.
Te obrazy w niczym nie przypominały dzisiejszego dnia… Miłe było, gdy autorka audycji z uśmiechem i przekorą zagaiła: Czyż lato w dzieciństwie nie było zawsze cieplejsze? Czy 20, 25 lat temu nasze polskie lato nie było bardziej gorące? Ja doskonale pamiętam mazurskie wakacje: gorące, duszne, ale i pachnące. Aromaty ziół i polnych kwiatów pięknie mieszały się z duszącym zapachem maciejki. Pamiętam doskonale, że do późnego wieczora woda w jeziorze była ciepła. Pamiętam gorące i paląc słońce…
No właśnie, czy klimat aż tak się zmieni? Teraz co roku nasze lato będzie bardziej mgliste, pochmurne i chłodniejsze…?
Czy może nasze wspomnienie lata i dzieciństwa jest tak piękne, że nie chcemy tego zmieniać… czy może nasza pamięć ma po prostu selektywny charakter i zatrzymujemy to co piękne, radosne i ciepłe… czy może…?
więcej informacji o audycji Marielli Frostrup na BBC 4 Radio – Summer in literature:
http://www.bbc.co.uk/programmes/b0375252
———————————————————-
zdjęcie maki – źródło: http://www.tapeta-maki-slonca-zachod-1.na-pulpit.com/
Skomentuj